niedziela, 6 lutego 2011

W poszukiwaniu mister Hita


Uwielbiałem je oglądać. Mało kto pamięta, ale w pierwszej połowie lat siedemdziesiątych ubiegłego wieku, w najlepszych czasach Gierka, w telewizji polskiej puszczano reklamy. Było to związane z umowami kredytowymi. Ówczesna ekipa rządząca wzięła pożyczki, dostała zachodnie licencje, a jednym z warunków otrzymania tych licencji była promocja. Kapitaliści po prostu nie rozumieli, że produkt można sprzedawać bez promocji.
Reklamy puszczano późnym wieczorem, tuż przed zakończeniem programu. Było też kilka reklam rodzimych produktów - polis PZU, suszarki do włosów i koca elektrycznego. Ta ostatnia była moją ulubioną. Facet miotał się w łóżku. A łóżko raz stało na ulicy, raz na dachu domu.. I wtedy głos z offu mówił: - Nie możesz spać. Brakuje ci koca elektrycznego Predom. Facet natychmiast się uspokajał i spokojnie zasypiał. Koc Predomu działał jak kaftan bezpieczeństwa.
Była też reklama tanich na Zachodzie, a i u nas sprzedawanych po stosunkowo po przystępnej cenie, popularnych gramofonów. Wtedy w Polsce gramofony nazywano powszechnie adapterami. Te były na licencji Telefunkena i nosiły nazwę Mister Hit.
W reklamie tych "adapterów" zrobionej w Polsce para ludzi chodziła po klatce dzwoniąc od drzwi do drzwi. - Czy tu mieszka Mister Hit? - pytano każdego. A ten nigdzie nie mieszkał. Aż wreszcie przy którychś z rzędu drzwiach usłyszeli: - Tak tu mieszka cała rodzina Hitów. Mister Hit, Party Hit i Stereo Hit.
Za każdym razem pękałem ze śmiechu oglądając te reklamy. Na szczęście od czasu do czasu reklamy PZU wprowadzały elementy horroru. W jednej z nich z pędzącej karetki wyskakiwała ekipa medyczna i nachylała się nad kamerą tak, że człowiek miał wrażenie, iż sam jest ofiarą wypadku. Wtedy padało w gruncie rzeczy retoryczne pytanie: - Czy masz polisę na życie PZU?


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz