wtorek, 31 sierpnia 2010

Hospicjum im. Podziałów Politycznych

Nie zawsze szlachetne znaczy najlepsze. Czasami jest wręcz odwrotnie.
Tak – niestety! – stało się w przypadku apelu siostry Małgorzaty Chmielewskiej, która zaproponowała, żeby ofiary katastrofy smoleńskiej upamiętnić wybudowaniem hospicjum dla dzieci. Idei samej w sobie pięknej. Ale w tym przypadku pomysł hospicjum nikogo nie zjednoczy, a raczej jeszcze bardziej strony podzieli. Dlaczego?
Po pierwsze: do konfliktu politycznego wciąga chore dzieci. Po żenujących dyskusjach i zachowaniach wokół krzyża dojdą dyskusje z kolei na ten temat. Będzie jeszcze przyjemniej.
Po drugie: istotą konfliktu nie jest samo upamiętnienie, ale sposób upamiętnienia. Jedni chcą, żeby to był pomnik w pobliżu Pałacu Prezydenckiego, inni w ogóle nie chcą upamiętniać ofiar katastrofy poza grobami na cmentarzu. Taka jest prawda. Wcześniej sugerowano, że najlepszą formą pamięci po Lechu Kaczyńskim będzie dawanie bezdomnym kotom karmy. Dla takiego punktu widzenia hospicjum to daleko idący kompromis. Ale na pewno nie zadowoli drugiej strony, bo w gruncie rzeczy ma związać zwolennikom pomnika ręce.
Po trzecie: budowanie pomników to wielowiekowa tradycja, wiąże się zawsze ze składaniem wieńców w różne rocznice. Trudno sobie wyobrazić, że będzie można składać wieńce pod hospicjum pełnym dzieci w ciężkim stanie. Ten pomysł też nie rozwiąże tego problemu, a wieńce i znicze będą nadal ustawiane pod Pałacem Prezydenckim na Krakowskim Przedmieściu. No, chyba że na zawsze już będzie oddzielony od świata zasiekami.
Po czwarte: wątpię też, czy bliskość Świątyni Opatrzności to dobre, spokojne i dyskretne miejsce dla cierpiących.
Po piąte: jak nazwać hospicjum, by uczcić ofiary. Czy naprawdę hospicja w Polsce nie mogą nosić nazw przyjemnych dla cierpiących dzieci, np. bohaterów różnych bajek. Bo jakie mogą być propozycje. Hospicjum im. Ofiar Katastrofy Smoleńskiej. Aż przyjemniej cierpieć. To może od razu: Hospicjum im. Podziałów Politycznych, Indolencji Państwa i Wzajemnej Nienawiści.
Przecież i tak tym dzieciom nie trzeba żadnych łusek z oczu zrywać. One nie mają już wielu złudzeń.

czwartek, 26 sierpnia 2010

Afrykańskie ministerstwo dobrych wiadomości

Ostatnio tylko dobre wieści dochodzą z Wrocławia. Według „Gazety Wrocławskiej” nic tam się po prostu nie dzieje, A to pięcioletnia dziewczynka jadąc z minimalną prędkością wjechała rowerkiem w tył bmw. A to interweniujący policjanci, nie musieli interweniować, bo nikogo nie było. A to strażacy ugasili kosz na śmiecie. Nudno, aż mówić się o tym nie chce.
Niby wiadomości powinny być takie same, a nie są. Np. we francuskim kanale TV5 są wieczorem dwa programy informacyjne. Najpierw jest dziennik dla mówiących po francusku Szwajcarów. Pamiętam, że kiedyś najważniejszą wiadomością była jakaś paskudna choroba, która zaatakowała kasztanowce w centrum Berna. Powołano specjalną komisją na szczeblu kantonalnym, uruchomiono olbrzymie środki finansowe, a instytuty badawcze podjęły szybkie działania. Opłakiwano ofiary wśród drzew.
Zaraz potem emitowano informacje dla francuskojęzycznej Afryki. A tam pierwszą jest wiadomość, że głód w jednym kraju zostanie powstrzymany dzięki finansowanej przez świat akcji powszechnej uprawy orzeszków ziemnych. Po tej bardzo dobrej wiadomości, jest gorsza z sąsiedniego państwa, w którym stwierdzono rozszerzanie się pustynnych rejonów o kilka-kilkanaście kilometrów rocznie. Będzie to przyczyną kolejnej klęski głodu. Pustynia się rozszerza, bo wszyscy uprawiają orzeszki ziemne.
Można by odnieść wrażenie, że Wrocław to jedyne w Polsce miejsce nie ogarnięte wszelakimi kataklizmami. Taka nasza Szwajcaria, oaza spokoju. Ale czy tak jest? Oto najlepiej zapytać powodzian z wrocławskiej dzielnicy Kozanów.

niedziela, 15 sierpnia 2010

2035: inscenizacja bitwy o krzyż

Warszawa, sierpień 2035, obchody XXV Rocznicy Bitwy o Krzyż
Superexpress: „Prezydent odsłania tablicę na Pałacu Prezydenckim”.
„W dniu wczorajszym prezydent RP odsłonił tablicę na skrzydle Pałacu przy hotelu Bristol (tzw. Skrzydło Tablic) upamiętniającą historyczne wydarzenia sprzed 25 lat. Na płycie wyryto napis: W tym miejscu po zdradzieckim ustawieniu krzyża przez garstkę prowokatorów doszło do spontanicznej manifestacji, po której władze RP i Warszawy w dniu 14 sierpnia 1920 roku usunęły ostatecznie to zagrożenie dla niepodległość Państwa Polskiego. Chwała manifestantom! Chwała władzom! Chwała restauratorom!

Fakt: "Krakowskie Przedmieście Krzyża, Krakowskie Przedmieście Bitwy o Krzyż czy też Krakowskie Przedmieście Demokracji - wśród stołecznych radnych nie ma jedności".
Gazeta Wyborcza: „Ochotnicy z całej Polski wzięli udział w inscenizacji bitwy o krzyż”.
„Po 25. latach na Krakowskim Przedmieściu doszło do wspaniałej inscenizacji bitwy o krzyż. Dzięki wielu próbom udało się starannie odtworzyć najbardziej drastyczne momenty. Przepychankom i obelgom nie było końca”.

WP.PL: „Nieudana próba kontrinscenizacji”.
„Pomimo prewencyjnych aresztowań grupce przeciwników inscenizacji udało się przedrzeć na miejsce uroczystości. Garstka, głównie starszych osób, skandowała „Pamiętamy o tragedii”, "Piłsudski" i "Rok dwudziesty". Próbowano też rozwinąć transparent. Przy obywatelskim wsparciu akcja ta została powstrzymana przez policję. Osoby zatrzymano, będą im postawione zarzuty”.

RMF 24: „Pokaz filmów Andrzeja Wajdy i nocne czytanie Janusza Palikota po oficjalnych uroczystościach we wszystkich kanałach telewizyjnych”.
TVN 24: „Nie ma jedności w organizacjach kombatanckich”.
„Po przyjęciu ustawy dającej osobom biorącym udział w bitwie o krzyż uprawnienia kombatanckie wydawało się, że wszystko wróci do normy. Stało się jednak inaczej. Grupa kombatantów skupiona głównie wokół Facebook for Democracy zapowiedziała, że w imię pojednania i poszanowania wartości demokratycznych nie będzie brała udziału ani we wspólnych uroczystościach, a nie we wspólnej organizacji z tzw. obrońcami krzyża. W wyniku tego powstały dwie organizacje kombatanckie Związek Fejsbukowych Weteranów na Rzecz Wolności i Demokracji oraz Fejsbukowi Kombatanci dla Krzyża i Polski”.

TVP Info: „Grób Nieznanego Fejsbukowicza i Żołnierza jeszcze nie teraz”.
„Z powodu podziałów w środowiskach kombatanckich nie dojdzie do złożenia prochów Nieznanego Fejsbukowicza w Grobie Nieznanego Żołnierza. Członkowie Związku Fejsbukowych Weteranów na Rzecz Wolności i Demokracji stwierdzili, iż mają uzasadnione podejrzenia, że Nieznany Fejsbukowicz miał związki z PiS. Jednocześnie do Narodowego Instytutu Pamięci Wirtualnej wpłynął wniosek Fejsbukowych Kombatantów dla Krzyża i Polski o ponowne zweryfikowanie danych Nieznanego Fejsbukowicza. Ze względu na długie procedury uroczyste złożenie jego prochów w Grobie Nieznanego Żołnierza będzie możliwe dopiero za trzy lata”.

Program I Polskiego Radia: W cieniu obchodów rocznicy Bitwy o Krzyż uroczystości upamiętniające bitwę warszawską 1920”.
„115 lat temu 15 sierpnia 1920 bitwa pod Warszawą zatrzymała marsz bolszewików na podbój Europy. W tym roku centralne obchody tej rocznicy odbyły się w szkole podstawowej w Radzyminie. W uroczystościach wzięli udział wiceminister ochrony środowiska oraz dyrektor departamentu kultury dzielnicy Ursynów. Wieczorem w Warszawie odbyła się sesja naukowa w Wyższej Szkole Ogrodniczej pt. „Konsekwencje strat ludnościowych a rzeczywisty stan gospodarki odradzającej się Polski w 1920 roku. Mity i prawda”. Obok naukowców z Polski wzięli w niej udział historycy z Mołdawii, Kosowa, Czarnogóry i Mongolii”.