Właśnie wyszedł ode mnie. Na szczęście nie mówiliśmy o Kapuścińskim. Niestety, rozmawialiśmy o polityce. W Polsce, rzecz jasna. Znajomy boleje, że nasz kraj zmierza do modelu meksykańskiego
- PO będzie jedyną partią, będą rządzili przez długie lata. Czeka nas zastój, wszystko będzie trwało jak trwa, żadnego postępu i zmian - wieścił. Na chwilę przerwał, popatrzył na mnie, wziął oddech, przetarł ręką usta i mówił dalej: - Spełnia się sen Adama Michnika. Przecież dwadzieścia lat temu chciał stworzyć jedną partię, a z Polski drugi Meksyk. Na szczęście Lech Wałęsa zniszczył ten plan.
Przerwał i zaczął się w wpatrywać we mnie.
- Odnoszę wrażenie - powiedziałem - że teraz Wałęsa jest za modelem meksykańskim, a Michnik nie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz