Albo skąd mu mieliśmy wziąć niskiego goryla. Jak chciał go mieć, to sam se mógł przywieźć. My mamy samych postawnych. W końcu jak chłop ma za żonami ministrów zakupy nosić to musi mieć krzepę. A jak ma krzepę to musi mieć sylwetkę. Jakby był kurduplem to, by te siaty po trotuarze ciągnął i taki dostałby opieprz, że przy tym opieprzu słowa generała Cambronne to jak przedszkolne piosenki.
Zaprosi człowiek takich do domu i potem krzywią się. Parasola nie dostali, dobre sobie! Ciekawe, czy w Pałacu Elizejskim tak gifty gościom rozdają. Wałęsa mówił, że nawet długopisu nie dostał jak tam był, chociaż każdy z Francuzów garściami je tam nosił. Dranie. Dzicz cholerna. Od tych żab im się tak robi.
Albo z tym siadaniem. Już usiąść w domu człowiek nie może. Przychodzą tacy, nawet butów na wycieraczce nie wytrą, i się czepiają, że człowiek pierwszy usiadł. A co miał stać? Było siadać jak siadał, a nie sterczeć jak jakaś skamielina i teraz biadolić. A media nie pokazały, że bez wytarcia nóg jak do jakiej stodoły do naszego Pałacu się pchali. Pokazał ktoś? Nikt.
A ta Merkel niech nie myśli, że chłopy się tak do niej wyrywają. Niemra jedna.
Tak samo z tą Obamą. Tłumacza nawet przyzwoitego nie mają, bo u nich w tym Gabinecie Owalnym z tą przyzwoitością w ogóle na bakier. Siedzą sobie i tam bezeceństwa wymyślają. Najpierw ten Clinton z tą Levinsky cygarem się bawili. Teraz ta tłumaczka coś pokręciła. A może ona mu prawdę powiedziała? No, zastanowił się ktoś może, pytam! Niech najpierw lepiej sprawdzi. Zamiast głupio oczy wytrzeszczać.
Cholerne kaszaloty.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz